Pierwsza poranna jazda od długiego czasu. Jako, że nikt nie był zainteresowany poranną jazdą więc zjadłem sobie na spokojnie śniadanie, wyregulowałem siodełko i wyjechałem o 6:45 zamiast o 6 ;-). Zimowe długie lajkry i bluza okazały się po 10km nieco za ciepłe (słońce zaczęło grzać). Trasa standardowa "mała pętla v2" czyli bez okrążania zalewu. Małe utrudnienia na trasie pomiędzy Radawcem a Sporniakiem (chodzi o tą boczną drogę dojeżdżającą do lasu). Asfalt popękał po zimie, a jeżdżące samochody powyrywały jego kawałki, w rezultacie jest kilka sporych dziur oraz porozrzucane całkiem niemałe kawałki asfaltu, ale jest to tylko kilkaset metrów więc można pozygzakować.
Przejażdżka jednoosobowym składem po trasie z poniedziałku. Wiatr znowu zachodni, do Sporniaka bardzo irytujący, za Sporniakiem już sprzymierzeniec :-)
Lajtowa ustawka z rowerowego lublina. Skład: Karolina,Bart,Marek,Rafik i ja. Spokojne kręcenie z lekkimi akcentami beztlenowymi dla zabicia nudy. Wszystko pięknie aż do dojazdu na Wojciechowską gdzie dobiłem i musiałem zmieniać dętke.